Styczeń już za nami, większość z Was zrobiła zapewne listę celów do osiągnięcia na ten rok. Pewnie część z nich dotyczy nauczenia się, opanowania, czy wyszlifowania języka obcego. Z doświadczenia wiem, że pierwszy zapał wyparował i powoli wkradł się brak motywacji, z całym zapasem wymówek. Oj wymówki mają to do siebie, że znajdują się same i wystarczy sekunda, by mieć ich cały zapas pod ręką.

Entuzjazm ma to do siebie, że znika równie szybko jak się pojawił. A co najgorsze jest złym doradcą. Początkowo w naszej głowie snują się wizję, jak podchodzimy do egzaminu językowego, ba! My już mamy certyfikat w ręce! Wizualizacja naszych zdolności wznosi nas oczami wyobraźni na wyżyny i nagle kończy się paliwo, a my siedzimy osowiali, bo wiemy, że nic z tego nie będzie. Znowu się nie udało. W tym stanie przeczekamy do kolejnego stycznia i znowu sobie naobiecujemy cudów.
Aby zapobiec takiemu wypaleniu i doprowadzić nasze cele do szczęśliwego finału nie wystarczy sam zapał, potrzebny jest NAWYK. Część z Was pomyśli, że poza lenistwem nie ma lepszych genów. Nic bardziej mylnego:) Trochę wiary w siebie Drodzy Czytelnicy.
Zajmijmy się przez chwilę sprawą nawyków. Dam wam przykład z pójściem do kina, idziemy na film, sięgamy po paczkę chipsów, jemy jeden po drugim. Wiemy, że przybywa nam od nich centymetrów tu i ówdzie, ale to silniejsze. Kino to taki rytuał, który kojarzy się z czymś niezdrowym, pysznym, zakazanym i jedzonym tylko tam (chociaż niekoniecznie). Czy w kinie sięgamy po sałatę i ogórki? …..Znacie odpowiedź. To kwestia nawyku. Kino = CZIPSY, POPCORN. Mamy to zakodowane od zawsze. A gdyby jednak zmienić ten szyfr na coś innego? Przeprogramować swoją głowę na marchew i jabłko?
Mawia się, że potrzeba 30 dni, aby przekodować swoje działania/ myśli na inne tory. Wiadomo, że nawyki mogą być dobre i złe. My będziemy wzbudzać w sobie jedynie te dobre, złych uczymy się samoistnie i nie trzeba tego nawet ćwiczyć. Jak w ogóle zacząć?
Wyznaczmy sobie za cel: CODZIENNIE PRZEZ 20 MIN BĘDĘ „OBCOWAŁA” Z JĘZYKIEM WŁOSKIM. Macie do wyboru:
- książka po włosku
- serial po włosku
- film po włosku
- włoska gramatyka
- czytanka po włosku
- włoska muzyka
- ćwiczenia audio po włosku
Tak, tak wszystko po włosku. Możecie zacząć czytać jakąś dowolną książkę w tym języku, za miesiąc będziecie mieli za sobą pierwsza obcojęzyczną lekturę na koncie!

Samo wyznaczenie celu to jeszcze nie wszystko, to musi Wam „wejść w krew”. Dlatego warto wyznaczyć sobie porę kiedy będziecie to robić. Zdaje sobie sprawę, ze grafiki możecie mieć napięte do granic możliwości, jednak sztuka wymaga ofiar. Wyznaczenie jednej godziny, nauczy Was systematyczności, stanie się rutyną, a stąd prosta droga do nawyku.
Starajcie się wyznaczać jeden nawyk na raz, ambitnie możecie chcieć więcej, jednak nie ma co przeciążać głowy taka odpowiedzialnością. Dajcie sobie miesiąc, jeżeli Wam się spodoba to dołóżcie następny. Tym bardziej, że pierwszy cel stanie się pełnoprawnym nawykiem, a drugi będziecie wdrażać w życie, tam samo jak ten pierwszy.
Pomocne może być zakomunikowanie tej walki światu, w erze cyfrowej możecie opublikować to postanowienie i spowiadać się publicznie każdego dnia z małego sukcesu. Nic nie działa lepiej jak obawa przed publiczną kompromitacją. Bo wtedy nie przegrywacie jedynie ze sobą, ale musicie przyznać przed innymi, że się nie udało. Brzmi drastycznie? Czasem nie ma innej rady, jak mieć nad sobą bat:) Poza tym, znajomi będą was dopingować i wtedy wszystko wydaje się łatwiejsze do zrealizowania.
Dzisiaj jest pierwszy dzień Waszego nowego nawyku!!!! To co? Podejmiecie wyzwanie? Nie macie nic do stracenia.